- Sory, że nie mogłem iść dzisiaj z wami na siłownie, ale miałem rano ważną sesje. - oznajmił chłopakowi, a potem spojrzał w moją stronę i lekko się uśmiechnął. - Widzę, że przyszedłeś z dziewczyną, nic nam nie mówiłeś. Jestem Jamie, miło mi. - powiedział i podał mi rękę.
- Anabell, mi również miło, ale nie jestem jego dziewczyną. - odpowiedziałam i spojrzałam na Jamesa, ale on nie patrzył na mnie w tym momencie.
- No to nie będę wam przeszkadzał. James, idziesz dzisiaj do klubu ? Razem z Loganem spotykamy się tam dzisiaj o 20. Co ty na to ? - spytał chłopaka.
- W sumie czemu nie. Jeśli nie będę miał nic do roboty, to mogę wpaść. - odpowiedział z uśmiechem. Jamie pożegnał się z nami i wyszedł z baru. Muszę przyznać, że jest bardzo przystojny.
- Czasami można za nim nie nadążyć. - oznajmił brunet śmiejąc się. W tym właśnie momencie kelnerka przyniosła nam nasze jedzenie. Zaczęliśmy jeść i czas bardzo szybko nam minął. Wyszliśmy z baru i skierowaliśmy się w stronę mojego domu. Wszystko byłoby wspaniale, gdyby nie jakaś dziewczyna, która przypadkiem mnie szturchnęła i przez, którą wylałam na Jamesa koktajl, który kupiłam wychodząć.
- Mój boże, wybacz mi. To było niechcący. Akurat kiedy już doszliśmy do mojego domu. - powiedziałam spanikowana.
- Nic się nie stało. Przecież to nie twoja wina.
- Jak to nie. Może wejdziesz do mnie i ci ją przemyję. - oznajmiłam, a chłopak pokiwał głową. - Tylko wybacz, jeśli w mieszkaniu nie będzie za pięknie wyglądało. Mieszkam z ojcem i ... - powiedziałam urywajać zdanie.
- Jasne, rozumiem. Chodźmy. - oznajmił i szeroko się uśmiechnął. Znowu te jego białe zęby. Tak na mnie działają, że nogi się pode mna uginają. Otworzyłam drzwi kluczem i weszliśmy do środka. Nawet nie było tak źle. Ojciec spał na kanapie z włączonym telewizorem, a w domu było nawet czysto. Przez chwilę pomyślałam, że posprzątał, ale jakoś nie mogłam w to uwierzyć. Stwierdziłam, że potem się nad tym zastanowie. Wzięłam bruneta za ramię i pociągnęłam do swojego pokoju.
- Możesz zdjąć koszulkę ? Szybko ją przepiorę i dam do suszenia. Jeśli chcesz moge ci coś dać, chociaż będzie trudno zmieścić ci się w coś mojego. - powiedziałam z lekkim uśmiechem.
- Nie musisz mi nic dawać. Przecież jest gorąco. - odpowiedział, zdjął z siebie koszulkę i wyciągnął rękę, żeby mi ją podać. - Proszę. - dodał, a ja stałam jak wryta. Kiedy ujrzałam jego idealnie wyrzeźbione ciało, aż zaschło mi w gardle. Nie wiedziałam gdzie mam patrzeć. Gdybym mogła to zaczęłabym się ślinić.
Wszystko ok ? - spytał podchodząc bliżej mnie. Zauważyłam, że znowu wstrzymuję oddech. Szybko wzięłam od niego T-shirt.
- Jasne, usiądź sobie, a ja zaraz wrócę. - powiedziałam i szybkim krokiem wyszłam z pokoju. Zamiast zabrać sie za pranie, stanęłam przed lustrem i ujrzałam na policzkach ogromne rumieńce. Było mi gorąco jak w piekle. Przemyłam twarz zimną wodą i zabrałam się za czyszczenie koszulki. Dałam ją do wysuszenia i wróciłam do pokoju. James stał tyłem do mnie i oglądał moje rysunki wiszące na ścianie. Z tyłu też wyglądał idealnie. Jak to możliwe, że tak na mnie działał. Chyba serio się w nim zakochałam, a to nie najlepiej. Nie chcę mieć złamanego serca, a dobrze wiem, że z nim nie będę. Może myśli, że potrzebuje pomocy i dlatego jest dla mnie taki miły. Chłopak chyba wyczuł moją obecność i obrócił się.
- Świetnie rysujesz. Naprawdę jesteś niesamowita. - powiedział uśmiechając się.
- Uwielbiam to robić i chyba mi to wychodzi.
- Nawet nie chyba. Jamie jest fotografem, więc byłby zachwycony twoimi rysunkami. - oznajmił i zaczął przechadzać się po pokoju oglądając resztę. Ja usiadłam na łóżku i przyglądałam się mu. Jak można mieć aż tak idealne ciało.
- Dużo ćwiczysz ? - spytałam, tak jakby nie było tego widać.
- Dosyć dużo. Codziennie staram się biegać i przynajmniej 3 razy w tygodniu chodzę na siłownie. - odpowiedział i usiadł obok mnie. Dalej był bez koszuli. Teraz jeszcze bliżej niż wcześniej.
- Uroczo wyglądasz z tymi rumieńcami na policzkach. Tylko jeden jest bardziej czerwony. Co sobie na prawdę zrobiłaś ?
- Mówiłam, że to był mały wypadek. Uderzyłam się drzwiami. Twoja koszulka powinna być już sucha, zaraz ja przyniosę. - powiedziałam i po nią poszłam. Po minucie wróciłam i oddałam ją chłopakowi.
- Dziękuje, jest jak nowa. - oznajmił i szeroko się uśmiechnął. - Co dzisiaj robisz ? Może wybrałabyś się ze mną do klubu mojego przyjaciela. Jamie jest właśnie właścicielem jednego.
- Chętnie bym poszła, ale u mnie z późnymi powrotami nie jest za dobrze. Wole nie narażać się ojcu. Przykro mi. - odpowiedziałam ze smutkiem.
- To może zamiast tego przyszłabyś do mnie na jakiś film. Potem cię odprowadzę i się nie spóźnisz. Co ty na to ? - spytał, głosem oczekującym na to, że się zgodzę.
- Nie wolisz spotkać się z przyjaciółmi ?
- Ich mam każdego dnia. Dobrze im zrobi jak trochę za mną potęsknią. - powiedział śmiejąc się, a ja razem z nim. - To co, jesteśmy umówieni ?
- No dobrze. Pasuje ci na 19 ? - spytałam, a on pokiwał głową. Było już około 16, więc chłopak postanowił wracać do domu. Odprowadziłam go do drzwi i wyszedł. Ja poszłam do kuchni napić się wody. Tutaj też było czysto, a w lodówce było więcej jedzenia. Wiedziałam, że ojciec ma jakieś pieniądze, bo w końcu za co pije. Tylko dalej nie wiedziałam co się dzieję. Usłyszałam, że ojciec się obudził i przyszedł do kuchni. Napił się czegoś i poszedł do łazienki. Wrócił po jakiś 20 min. i myślałam, że coś mi się przewidziało. Stał przede mną przebrany, ogolony i chyba nawet użył jakiś perfum. Stałam przed nim jak wryta.
- Co się tak gapisz ? Nie masz lepszych zajęć. - odezwał się i zeszłam na ziemie, bo wcale się nie zmienił. Dalej wredny. Chciałabym, żeby był taki jak kiedyś. Miły, zabawny i zawsze mi pomagający. To chyba jednak nigdy nie wróci. Wzięłam z koszyka jabłko i poszłam do swojego pokoju. Nie miałam zamiaru się z nim teraz kłócić. Siedziałam na łóżku i przeglądałam internet na telefonie, kiedy ktoś zadzwonił dzwonkiem. Szybkim krokiem ruszyłam do drzwi, aby je otworzyć. Widziałam, że ojciec chciał to zrobić, ale za późno wyszedł z łazienki. Kiedy nacisnęłam klamkę, przede mną pojawiła się kobieta mojego wzrostu, z lekko kręconymi rudymi włosami.
- Cześć mała, jest tatuś ? - spytała, a ja nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. "mała", "tatuś" - na te słowa chciało mi się śmiać, ale nie mogłam, bo byłam w za dużym szoku, że ktoś do nas przyszedł.
- Co stoisz jak krowa na łące, może byś wpuściła Grace. - powiedział głośnym głosem ojciec, a ja aż podskoczyłam. Przesunęłam się i kobieta weszła do środka. Czy oni mają randkę. Jakim cudem ktoś chce się z spotykać z tym człowiekiem. Chyba, że jest wredny tylko dla mnie, co nawet zauważyłam. Nie chciałam na to patrzeć, więc wróciłam do swojego pokoju. Siedziałam tak do 18:30 i postanowiłam powoli iść już do Jamesa. Kiedy mijałam salon zauważyłam jak ojciec siedzi razem z Grace. Do zabawy wszedł już alkohol i to nawet dużo. Domyślam się, że ona jest podobna do niego i jak wrócę to będzie jak zawsze.
- Wychodzisz gdzieś ? - spytał ojciec widząc, że otwieram drzwi.
- Tak, wrócę po 22. - oznajmiłam i wyszłam nie słysząc co jeszcze do mnie mówi. Na dworze odrobinę wiało i wyglądało jakby miało potem padać. Szłam sobie spacerkiem i doszłam do chłopaka w 20 min. Zapukałam do drzwi i przede mną pojawił się brunet w koszuli.
- O jesteś trochę wcześniej, zaraz dokończę kolację, wchodź. - powiedział i zaprosił mnie do środka.
- Kolacja ? Myślałam, że będziemy oglądać film.
- Będziemy, ale przecież nie będziesz siedziała głodna. Zaraz kończę, usiądź sobie. - powiedział i podszedł do kuchenki. Minęło jakieś 10 min. i chłopak postawił przede mną talerz ze Spaghetti. Wyglądało i pachniało cudownie. Widać, że potrafi gotować.
- No to smacznego. - powiedział i się uśmiechnął.
- Dziękuję i wzajemnie. - odpowiedziałam i zaczęliśmy jeść. Było wyśmienite. Mógłby gotować dla mnie codziennie. Zaczęłam śmiać się sama do siebie, a brunet patrzył się na mnie z dziwną miną i po chwili też zaczął się śmiać. Jedliśmy tak w milczeniu i w jakimś momencie zorientowałam się co jest grane. To wyglądało na randkę. Tak, jestem na randce i to na dodatek z Jamesem.
____________________________________________________________
Jest 3 rozdzialik :) Dużo się nie działo, ale mam nadzieję,
że się spodobało :)
~ PatiRusher